Społeczność zła na ebolę odmówiła leczenia Czerwonego Krzyża - karetka pogotowia może zostać spalona

Zagrażająca życiu sytuacja zespołu Czerwonego Krzyża z powodu dużej społeczności ludzi dotkniętych wirusem Ebola, którzy odmówili leczenia. Ratownictwo medyczne musi stawić czoła wielu niebezpiecznym i trudnym sytuacjom.

#KARETKA POGOTOWIA! społeczność rozpoczęła w 2016 r. analizując niektóre przypadki. To jest historia #Crimefriday, aby lepiej nauczyć się, jak uratować swoje ciało, zespół i karetkę przed „złym dniem w biurze”! Czasami dobre działania nie wystarczą, aby ratować ludzi, ani zapewnić leczenia. Tym razem naszym bohaterem jest Registered Nurse (RN) z magistrem Zdrowie publiczne z ponad pięcioletnim doświadczeniem w pracy Kliniczna praktyka ratunkowa, szkolenie wstępne i mentoring kliniczny pielęgniarek i położnych, Bezpieczeństwo zdrowotne Bezpieczeństwo i Pielęgnacja środowiska w portach i obszarach przemysłowych, Pielęgniarstwo środowiskowe i trener dla pracowników służby zdrowia on Ebola wykrywanie przypadków / zarządzanie, zapobieganie i kontrola infekcji.

Oto historia.

Społeczność dotknięta wirusem Ebola odmówiła leczenia

Prowadziłem i koordynowałem Reakcja eboli z Liberyjski Czerwony Krzyż gdzie byłem odpowiedzialny za planowanie na wysokim szczeblu, wdrażanie, monitorowanie i raportowanie wszystkich działań związanych z wirusem Ebola w 15 hrabstwach Liberii wraz z różnymi filarami reakcji (śledzenie kontaktów, uwrażliwienie społeczności, wsparcie psychospołeczne, komunikacja z beneficjentami i pochówki). Obecnie pełnię funkcję kierownika ds. Zdrowia w Liberian Red Cross.

W czasie zdarzenia byłem krajowym koordynatorem ds. Eboli w Liberii Czerwonego Krzyża. Pracowaliśmy we wszystkich 15 hrabstwach Liberii z uwrażliwianiem społeczności, śledzeniem kontaktów i wsparciem psychospołecznym. Zajęliśmy się również grzebaniem zwłok w jednym z hrabstw, w którym znajduje się stolica (Monrovia) i gdzie miała miejsce większość zgonów spowodowanych wirusem Ebola. Ponadto, co najważniejsze, pracowaliśmy również nad specjalnym projektem o nazwie Ochrona oparta na społeczności (CBP) w trudno dostępnych społecznościach w całym kraju.

W połowie odpowiedzi na ebolę próbowaliśmy odpowiedzieć na wiele pytań dotyczących tego, dlaczego całe gospodarstwa domowe zarażały się wirusem, nawet przy masowym uwrażliwieniu, i dowiedzieliśmy się, że większość społeczności była zdalna i niedostępna z niewielkim zasięgiem lub bez zasięgu sieci komunikacyjnej, co powoduje, że dzwonienie karetka dla chorego prawie niemożliwa lub karetki przybywające do niektórych z tych społeczności zabierają więcej niż 72 godzin lub więcej przez większość czasu.

Dlatego Liberyjski Czerwony Krzyż we współpracy z UNICEF rozpoczął szkolenie ludzi w tak odległych społecznościach i dostarczanie im prostych / lekkich Ochrona osobista Zakup / sprzedaż sprzętu (PPE), podstawowe leki (Paracetamol i ORS) i batony wysokobiałkowe na wypadek, gdyby ktoś w ich gospodarstwie domowym wykazywał jakiekolwiek oznaki lub objawy Ebola a czas odpowiedzi wynosił ponad dwie (2) godziny. Kultura w Liberii jest taka, że ​​bardzo trudno jest powiedzieć matce lub członkom rodziny, że nie powinni dotykać innego chorego członka rodziny, który nie jest odbierany przez karetkę pogotowia lub nie jest odwiedzany, dlatego był to powód, dla którego skończyło się tym, że zainfekowaliśmy całe gospodarstwa domowe, ponieważ próbowałyby coś zrobić, nawet gdyby kosztowało to ich życie. To tylko normalny sposób życia. Zasadniczo CBP przeszkoliłoby niewielu wolontariuszy ze społeczności (zaufanych interesariuszy, takich jak poprzedni wolontariusze General Community Health Volunteers (gCHV) przeszkoleni przez Ministerstwo Zdrowia, przeszkolonych tradycyjnych urodzenia) i przygotował niektóre zestawy ochronne do użytku przez jednego członka gospodarstwa domowego, gdy zajdzie taka potrzeba powstało pod nadzorem wyszkolonego personelu (koncepcja ryzyka życia jednego członka rodziny w porównaniu z zagrożonymi całymi gospodarstwami domowymi. Tak więc była to dosłownie izolacja i opieka jednego zaufanego członka rodziny, dopóki chora nie zostanie zabrana i zabrana do jednostka zabiegowa.

Liberia leży na zachodnim wybrzeżu Afryki, a jej łączna populacja wynosi 4 miliony. Każdego roku mamy dwie pory roku, pora deszczowa, która trwa od kwietnia do września, a pora sucha, która trwa od połowy października do marca. Kiedy pada deszcz w Liberii, leje, a EVD zaczęło mocno uderzać w maju czerwca 2014 r., Kiedy pora deszczowa osiągnęła swój szczyt w lipcu sierpnia.

Strategia, którą Liberyjski Czerwony Krzyż wykorzystał do ochrony społeczności, polegała na zatrudnieniu wyszkolonych i wykwalifikowanych pracowników służby zdrowia średniego szczebla, przeszkolonych niż w prawidłowym stosowaniu zestawów ochronnych i oczekujących od nich dalszego kaskadowania szkoleń dla wolontariuszy społeczności i monitoruje również codzienne korzystanie z zestawów ochronnych w każdym hrabstwie w społecznościach Hotspot i jeśli czas reakcji był dłuższy niż godziny 2. Wsparcie otrzymali inni międzynarodowi pracownicy służby zdrowia (delegaci ds. Zdrowia IFRC), którzy również uczestniczyli w tym szkoleniu i pomogli w monitorowaniu w terenie.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, nie wprowadzono żadnych większych środków bezpieczeństwa oprócz normalnych zasad dotyczących pojazdów, które nie pozostają poza zasięgiem sieci po godzinie 6:XNUMX, delegaci przenoszą się do społeczności z lokalnymi odpowiednikami itp. Liberiański Czerwony Krzyż nie doświadczył duży opór dla większości społeczności przed tym incydentem z powodu wcześniejszych działań National Society, więc nie wprowadzono żadnych środków bezpieczeństwa na wysokim poziomie, gdy zespoły przenoszą się do społeczności.

Społeczność dotknięta wirusem Ebola odmówiła leczenia - sprawa

Było ich kilka incydenty w Liberii podczas naszej walki z Ebolą, szczególnie z drużynami pochówku Czerwonego Krzyża, ale ten wydarzył się, kiedy najmniej się tego spodziewałem. Prowadziłem zespół 7 do osób 9 Szkolenie w zakresie ochrony społeczności w bardzo trudnej do osiągnięcia społeczności, kiedy nasi wolontariusze powiedzieli nam, że są chorzy ludzie oznaki EVD, których członkowie rodziny odmówili zabrania do oddziału leczenia, a nawet wezwania karetki pogotowia.

Zadzwoniłem więc po karetkę i poszedłem przekonać członków rodziny, aby pozwolili zabrać ich chorego do ETU. Powiedzieli NIE i nie mogli nawet pozwolić nam zbliżyć się do swoich domów. Po kilku godzinach przybyła karetka, a członkowie społeczności byli bardzo wściekli i chcieli wiedzieć, kto zadzwonił ambulans i powiedział, że nie wyjeżdżamy, a oni spalą ambulans. To był jeden z najstraszniejszych momentów w mojej walce z Ebolą. Miały być poddane kwarantannie, ale złamali wszystkie przepisy kwarantanny i chciał nas dotknąć, co również naraziłoby nas na wirusa.

Było tak wiele komplikacji, ale tak było naprawdę zagraża życiu dla mnie i mojego zespołu, ale chcieliśmy uratować życie chorym, zabierając ich na oddział terapeutyczny.
Później dowiedzieliśmy się, że dwóch naszych wolontariuszy, którzy byli w społeczności, poszło do naczelnika miasta (okazało się, że jest kobietą, a także wolontariuszem Czerwonego Krzyża), aby wyjaśnić incydent, a pozostali pozostali przy nas na miejscu i interweniowali ( przemawiając w ich lokalnym dialekcie) w naszym imieniu, podczas gdy wciąż błagaliśmy ich, aby pozwolili zabrać chorych na oddział leczenia. Naczelnik miasta przybył na śliniak Czerwonego Krzyża i zainterweniował, a rodziny zgodziły się, by ich bliskich zabrano z jedną prośbą.

Prośba polegała na tym, abyśmy zaktualizowali ich prognozy dotyczące swoich bliskich, kiedy będą na oddziałach leczniczych. Przyjęliśmy i szybko strategicznie i delegowaliśmy odpowiedzialność między sobą. Ja (Koordynator ds. Eboli) byłem odpowiedzialny za ustalenie od ekipy pogotowia ratunkowego nazwy oddziału leczenia, do którego pacjent był zabierany i co dzień kontrolowany, a zatem karmienie funkcjonariuszy służby zdrowia w tym hrabstwie, a następnie urzędnicy zdrowia informują wolontariuszy, a na koniec: wolontariusze informowali członków rodziny za pośrednictwem wodza miasta. To była idealna aranżacja i naprawdę pomogła poprawić relacje, jakie mieliśmy z członkami społeczności, a także zbudowała dalsze zaufanie do pracy Czerwonego Krzyża.

Analiza

Było wiele problemów związanych z tą sprawą. Społeczność: Członkowie społeczności mieli małą wiedzę na temat Choroba wirusa Ebola (wzorzec przenoszenia, zapobieganie i zagrożenia), a nawet mieli mit, że to pracownicy służby zdrowia rozprzestrzeniają wirusa i dlatego nie mogą chodzić do placówek służby zdrowia ze swoimi bliskimi chorymi. Byli również źli, ponieważ mówili, że niewielu pacjentów zostało zabranych z pobliskiej społeczności do ETU i nie słyszeli nic od ETU ani od chorych (wierzyli więc, że raz chorzy zostaną spryskani) trującym roztworem, który pomoże zabić ich w ETU). Brakowało zaufania do systemów. Nie było mechanizmu sprzężenia zwrotnego na początku iw połowie drogi odpowiedzi oddziałów terapeutycznych do członków społeczności na temat postępu stanu pacjentów. Zespoły pogrzebowe, które były obsługiwane przez Czerwony Krzyż, były również szybsze niż karetka odpowiedzialna za odbieranie chorych (obsługiwana przez rząd), a członkowie społeczności nie znali różnic w pełnionych rolach, co stwarzało wiele zagrożeń dla nas i dla nas. zespół

Odpowiadający: Między pracownikami organizacji humanitarnych i głównymi partnerami, w tym rządem, było wiele rozłąki z Ministerstwem Zdrowia. Nie odpowiadaliśmy na czas ze względu na wiele czynników, na które nie mieliśmy wpływu (godne pożałowania sieci dróg, pora deszczowa z zalanymi mostami, słaba łączność sieciowa itp.), A zanim karetka dotarła do niektórych społeczności, aby odebrać chory, ustanowienie środków kwarantanny, prawie wszyscy członkowie gospodarstw domowych mogli mieć bezpośredni kontakt z chorym, aw ciągu mniej niż dwóch tygodni większość członków gospodarstwa domowego zaczęła wykazywać oznaki i objawy, a następnie większość czasu w całym gospodarstwie domowym zostaje zarażony wirusem z powodu opóźnienia lub czasami braku pokazu karetki.

Może Ci się spodobać