POCZĄTEK DLA NHS: dla Brytyjskiego Czerwonego Krzyża jest to kryzys humanitarny

Brytyjski Czerwony Krzyż mówi o „kryzysie humanitarnym”, ale nie mówi o sytuacji w biednych krajach. Wskazują palcem na przeludnienie w brytyjskich oddziałach ratunkowych. Wiele ambulanse które przewoziły pacjentów na ostry dyżur, a pacjenci odmawiali, ponieważ szpitale były zajęte.

Wolontariusze Czerwonego Krzyża są zmuszani do zabierania wielu pacjentów w domu z więcej niż 100 szpitali w celu uwolnienia dodatkowych łóżek. Tymczasem NHS stoi na krawędzi załamania z powodu dużej presji.

Mike Adamson, prezes Czerwonego Krzyża, oświadczył:

„Zostaliśmy wezwani do wsparcia NHS i pomocy w doprowadzeniu ludzi do domu ze szpitala i zwolnieniu potrzebnych łóżek. […] Nikt nie decyduje się zostać w szpitalu, chyba że musi, ale widzimy z pierwszej ręki co się dzieje, gdy ludzie są wysyłani do domu bez odpowiedniej i odpowiedniej opieki.

Widzieliśmy ludzi odesłanych do domu bez ubrania, niektórzy cierpią z powodu upadków i nie pojawiają się od wielu dni, podczas gdy inni nie są myci, ponieważ nie ma tam opiekuna, który mógłby im pomóc. Jeśli ludzie nie otrzymają opieki, której potrzebują i na którą zasługują, po prostu wrócą na ostry dyżur, a cykl zacznie się od nowa.

Adamson wezwał również rząd do „przyznania natychmiastowego finansowania w celu ustabilizowania obecnego systemu i określenia planów na rzecz trwałego rozliczenia finansowania na przyszłość”.

Zgodnie z raportem przeprowadzonym przez BBC, odkryto, że 50 angielskich 152 NHS Trusts były na najwyższym lub drugim najwyższym poziomie ciśnienia w ciągu czterech tygodni do Bożego Narodzenia.

Ludzie na oddziale ratunkowym muszą czekać na godziny (lub dni…) na wizytę. Najbardziej szaloną rzeczą jest to, że niektórzy pacjenci nie podtrzymują sytuacji, a ich stan kliniczny jest jeszcze gorszy. Najnowsze dane z pogotowia pochodzą ze szpitala Worcestershire Royal, który rozpoczął dochodzenie w sprawie śmierci dwóch pacjentów, którzy zginęli po długim oczekiwaniu na wózkach w korytarzach w okresie nowego roku.

Uważa się, że jedna kobieta doznała zawału serca po tym, jak kazano jej czekać 35 godzin na wózku, czekając na zobaczenie. Uważa się, że inny pacjent, mężczyzna, zmarł z powodu tętniaka podczas pobytu na wózku. Podaje się, że inny pacjent w tym samym szpitalu zmarł po przypadkowym złapaniu kroplówki wokół nich szyja będąc w kabinie toaletowej.

Zaufanie nie komentowało pojedynczych zgonów, a żadne z nich nie jest jednoznacznie związane z zimową presją.

Joyce Robins, z Patient Concern, powiedziała "The Telegraph":

„Nie sądzę, że będą w stanie wyjść z tego kryzysu. Społeczeństwo zasługuje na uczciwość w odniesieniu do stanu usług, na których polegają - Po prostu nie chciałbym teraz być w szpitalu".

Źródło: Ekspresowe

Może Ci się spodobać