Dochodzenie Hillsborough: lepsza reakcja pogotowia ratunkowego mogłaby uratować życie

Sąd słyszy, że South Yorkshire ambulans funkcjonariusz nie potrafił właściwie ocenić sytuacji, w której doszło do ścisku.

Niektórzy z ludzi 96, którzy zginęli w katastrofie Hillsborough w 1989, mogliby zostać uratowani, gdyby służby ratownicze zorganizowały lepszą reakcję, powiedział starszy oficer pogotowia, który pełnił obowiązki w boisku piłkarskim.

Paul Eason, ówczesny oficer stacjonujący w South Yorkshire Metropolitan Ambulance Service (SYMAS), zgodził się na nowe śledztwa w sprawie śmierci 96, że reakcja na katastrofę nie zakończyła się sukcesem i nie była "najlepszą godziną" służby.

Zgodził się, że niektóre ofiary mogły umrzeć, będąc przenoszone na boisku Hillsborough na prowizorycznych noszach przez policję i innych zwolenników, ponieważ byli na plecach, a nie w pozycji odpoczynku.

Eason, którego rola w półfinale Pucharu Anglii pomiędzy Liverpoolem i Nottingham Forest miała być "oczami i uszami" służby pogotowia, przyznanymi szeregowi osobistych błędów. Należało do nich, że wkrótce nie rozpoznał śmiercionośnej natury zmiażdżenia, nie ogłosił poważnego incydentu aż do 3.22pm, który był już za późno, i nie zakomunikował powagi kryzysu kontroli ambulansu.

Sąd w Warrington usłyszał, że kontrola SYMAS odrzuciła prośbę policji o wysłanie floty karetek pogotowia, ponieważ mieli Easona i innego oficera, którzy mieli ocenić stan wyjątkowy.

Mark George QC, reprezentujący rodziny 22, których krewni zginęli w tłoku, powiedzieli Easonowi, że scena na boisku, gdy katastrofa się rozwinęła, była "chaotycznym chaosem" i "nieprzyzwoitością" było to, że ludzie wychodzący z przepełnionych tarasów z Leppings Lane byli "Dosłownie przewracając" zranione i martwe ciała ludzi, którzy zostali tam "porzuceni". Ponieważ setki policjantów z South Yorkshire pełnili służbę, George zasugerował, że Eason powinien był zaangażować się w organizację obszaru chronionego na boisku, w którym ludzie mogliby być leczeni, oczyszczeni z dróg oddechowych, oddani tlenowi i położeni po ich bokach. pozycja odzyskiwania, zgodnie z priorytetem.

Realizacja tego planu "prawdopodobnie uratowałaby życie niektórych z tych, którzy zginęli; nie akceptujesz tego? "zapytał George.

"Nie mogę się z tym nie zgodzić," odpowiedział Eason.

Wobec braku takiego planu, George powiedział, że ludzie, którzy mieli trudności z oddychaniem, ponieważ zostali zmiażdżeni, noszono na prowizorycznych noszach - stosowano tablice reklamowe - stocznie 150 do gimnazjum Hillsborough, na plecach, "głównie z powodu braku wiedzy "od tych, którzy je niosą.

"Istnieje realna szansa, że ​​ludzie prawdopodobnie umarli w tym czasie," powiedział George. Gdyby ludzie byli nieprzytomni, ich języki mogły odpłynąć, utrudniając ich drogi oddechowe, powiedział, a ci, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie, byli "poza odkupieniem", gdy przybyli do gimnazjum.

"To możliwe, tak," odparł Eason.

Rola Easona została opisana przez innego oficera SYMAS jako "oczy i uszy" służby w terenie, ale George powiedział: "Oczy były zamazane, a uszy zablokowane, prawda?"

"Tak", odpowiedział Eason.

Przyjął twierdzenia George'a, że ​​nie udało mu się "właściwie ocenić sytuacji", kiedy doszło do zmiażdżenia; nie udało się zadeklarować poważnego incydentu do 3.21pm lub 3.22pm, co powinien był zrobić wcześniej; nie skontaktował się z policją w trakcie popołudnia; i nie udało się "przekazać wszystkich istotnych informacji" do kontroli pogotowia ratunkowego.

Każda karetka była wyposażona w noże do śrub, sąd słyszał, ale brak karetek oznaczał, że przecinarki nie były używane do przecinania siatki drucianej przed piórami. Eason powiedział, że noże mogły nie zadziałać na drucie, ale pokazany film kibiców i policji próbujących zburzyć płoty gołymi rękami, zgodził się z George'em, że widok był "żałosny".

George odniósł się do raportu SYMAS po katastrofie, która opisała go jako "udane ćwiczenie" przez służby pogotowia ratunkowego.

"To nie tylko obraza zmarłych i rannych", powiedział George, "to kompletne bzdury, nieprawdaż, i nie kojarzysz się z tym, prawda?"

"Nie," powiedział Eason.

Przyznał, że "nierzadko" zdarza się, że poważna katastrofa dzieje się "na wprost" jednej z służb ratowniczych, a Hillsborough "była prawdopodobnie wyjątkowa", jak to miało miejsce w przypadku dwóch służb ratunkowych: policji w South Yorkshire i SYMAS. W odpowiedzi na sugestię George'a, że ​​jego reakcja wewnątrz stadionu na śmiertelną zmiażdżenie była "kompletnym gniciem", Eason powiedział: "Mieliśmy opóźnioną reakcję".

"Mieliście opóźnioną odpowiedź" - powiedział George. - To nie była najlepsza godzina SYMASY, prawda?

"Nie," odpowiedział Eason.

Przesłuchiwany przez Jenni Richards QC, reprezentującą Yorkshire Ambulance Service, następczynię SYMAS, Eason powiedział, że w rzeczywistości nie wierzył, że mógłby pomóc w stworzeniu miejsca leczenia rannych osób na boisku. Nie byłoby to bezpieczne, biorąc pod uwagę "wysoce naładowane" emocje zwolenników wyłaniające się z zauroczenia, powiedział, a oficer karetki nie mógł poinstruować policjanta, pracującego dla "hierarchicznej" siły, aby zmienić kolejność zabrania ludzi do gimnazjum.

Nawet gdyby próbował powstrzymać kibiców niosących rannych na boiskach, Eason powiedział, że mu się nie powiedzie; kontynuowaliby "z najlepszych motywów".

Powiedział, że nie był w stanie osądzić, czy wcześniejsze leczenie uratowałoby czyjeś życie, ponieważ nie widział raportów medycznych dotyczących ofiar 96.

Richards wziął Easona przez wszystkie swoje działania w tym dniu, od początku nie rozpoznając powagi zmiażdżenia, który, jak powiedział, był spowodowany tym, że nikt mu nie powiedział i nie był w stanie zajrzeć do kojców przez linię policjantów i fanów. Powiedział, że na 3.16MM zdał sobie sprawę, że był to poważny incydent, trafił do karetki pogotowia, by zwrócić uwagę na Lee Nicola 14-letniego, który później zmarł, i ogłosił poważny incydent w radiu ambulansu w 3.21-3.22pm. Kiedy przybyli starsi oficerowie, Eason przestrzegał instrukcji, pozostając na służbie do 5.30am następnego dnia.

"Czy sądzisz, że to były działania kogoś, kto zamarł, panie Eason?" Zapytał Richards.

"Nie, nie wiem," odpowiedział.

Około 40 ludzi, których krewni zostali zabici w tłoku, głównie rodzice, których dzieci umarły, słuchali w milczeniu, gdy Eason dał dowody.

Dalsze dochodzenia.

Czytaj więcej

Może Ci się spodobać