Ukraina, Soleterre: „Niezbędne do uruchomienia pociągu dla zaintubowanych dzieci chorych na raka”

Soleterre o dzieciach Ukrainy, szefie Globalnego Programu Zdrowia: „Ta wojna, oprócz bardziej widocznych szkód, przyniesie wielkie szkody psychologiczne”

Alessandra Radaelli, szefowa Globalnego Programu Zdrowotnego Fundacji Soleterre, przeprasza, gdy w trakcie wywiadu słychać w tle dźwięk czegoś, co wydaje się być prostym budzikiem, ale w rzeczywistości jest to aplikacja na telefonie komórkowym jakiegoś Jej ukraiński kolega, który niedawno przybył do Polski, ostrzegał w czasie rzeczywistym przed bombardowaniem Kijowa.

Robi wrażenie, ale to wojna.

Radaelli pracuje obecnie dla Soleterre w Polsce, na granicy z Ukrainą, aby pomóc ukraińskim dzieciom chorym na raka

Przebywa w domu udostępnionym przez polską rodzinę w dobrej cenie, bo jak mówi, solidarność, którą otrzymała, jest szczęśliwa.

Dla niej i jej współpracowników ostatnie dni były intensywne, ale owocne, ponieważ udało im się przenieść do Włoch małych pacjentów, którzy uciekli z wojny i muszą rozpocząć lub kontynuować leczenie.

Jest ranek, wkrótce będzie musiała zająć się nowymi uchodźcami w drodze, ale chętnie zgadza się na rozmowę i jest wdzięczna za możliwość opowiedzenia, co się tam dzieje.

– To banalne pytanie, ale jaka jest sytuacja w tej chwili?

„Jesteśmy dosyć uprzywilejowani, ponieważ ze względów logistycznych jesteśmy blisko lotniska, gdzie wysyłamy dzieci przysłane do nas przez naszych ukraińskich kolegów, które następnie trafiają do włoskich szpitali, początkowo tylko w Lombardii, a teraz w całym kraju.

Widzimy dużą solidarność ze strony wszystkich, nawet dom, w którym mieszkamy, został nam wynajęty przez polską rodzinę po korzystnej cenie, ponieważ powiedzieliśmy im, co robimy, a oni chcieli nam pomóc na swój sposób.

Na granicy centra sortowania i przyjmowania stworzyły system pomocy, który czasami jest nieco chaotyczny, ale naprawdę bardzo wydajny.

Przyjeżdża tu wiele osób, mają szansę odpocząć po wyczerpującej podróży, otrzymują ciepłe jedzenie i kartę SIM, a następnie pomagają znaleźć transport, aby kontynuować podróż.

W tej chwili nie działamy w tych ośrodkach recepcyjnych, ale dostarczamy lekarstwa i wszelkie niezbędne usługi uchodźcom w tranzycie”.

– Ile dzieci Soleterre udało się dotychczas przenieść i do jakich krajów?

„Aktywowaliśmy pięć lotów i przenieśliśmy około 25 dzieci do Włoch, gdzie nasi koledzy, we współpracy z Włoskim Stowarzyszeniem Hematologii i Onkologii Dziecięcej, zidentyfikowali najbardziej odpowiednie szpitale do przyjęcia.

Niektóre dzieci muszą jeszcze rozpocząć leczenie, ponieważ zostały zdiagnozowane na krótko przed konfliktem, inne muszą je kontynuować, a jeszcze inne mają nawroty i powinny były rozpocząć leczenie w ciągu ostatnich kilku dni, ale nie były w stanie tego zrobić.

Na przykład kilka dni temu przyszła matka z dzieckiem, które ma nawrót nowotworu, i zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zaczął przed innymi, ponieważ uznaliśmy, że należy wznowić leczenie”.

– Niestety nie wszystkie dzieci można przewozić. Co można zrobić dla tych, których stan zdrowia opuścił ich na Ukrainie?

„Próbujemy się tego dowiedzieć z pomocą naszych ukraińskich kolegów pracujących we Lwowie i naszych włoskich kolegów, którzy badają wszystkie możliwości współpracy z Obroną Cywilną.

Właśnie dziś rano otrzymałem wiadomość od naszego prezydenta, który wspomniał o możliwości uruchomienia pociągu dla zaintubowanych dzieci.

Nie jest oczywiste uruchomienie tego rodzaju transportu w kraju z aktywnym konfliktem, ale to naprawdę niezbędne”.

– Jak reagują na wojnę dzieci, które Soleterre zdołał przekazać?

„Dzieci, które przyjeżdżają, widujemy tylko przez kilka godzin, ponieważ są w drodze, więc trudno jest zrozumieć, jak bardzo są przerażone.

W każdym razie są wspierani, zwłaszcza gdy przyjeżdżają do Włoch, przez psychologów mówiących po ukraińsku i rosyjsku, których udostępniliśmy.

Z drugiej strony mieliśmy trochę więcej czasu na kontakt z matkami, które przeżywają wielki niepokój, ponieważ wiele z nich musiało powierzyć inne dzieci dziadkom lub cioci.

Są naprawdę bardzo zestresowani, także dlatego, że często musieli zmierzyć się z bardzo trudną podróżą”.

– Jak widzisz nadchodzące tygodnie? Jeśli wojna się skończy, a wszyscy mamy nadzieję, że tak się stanie, sytuacja kryzysowa dla tych dzieci prawdopodobnie będzie trwać dalej…

„Oczywiście, bo możliwości leczenia w niektórych miejscach nie będą już wystarczające.

Uruchomiliśmy również dostawę leków onkologicznych, aby dzieci, których nie można natychmiast ewakuować, nadal mogą być leczone w przeciążonym obecnie szpitalu lwowskim.

W idealnym przypadku konieczne będzie wzmocnienie zasobów ludzkich, a także dalsze wspieranie narkotyków.

Wiele sprzęt prawdopodobnie uległa uszkodzeniu, więc będzie dużo pracy do zrobienia”.

– Wojna na Ukrainie to dramat dla całej ludności kraju, ale przede wszystkim dla dzieci. Najbardziej brutalnym wydarzeniem było zbombardowanie szpitala pediatrycznego w Mariupolu. Jaką apelację chce złożyć?

„Ta wojna, oprócz bardziej widocznych szkód, spowoduje wielkie szkody psychologiczne.

Już teraz pracujemy nad znalezieniem psychologów mówiących po rosyjsku i ukraińsku, którzy są w stanie zaoferować wsparcie psychologiczne na odległość.

Apelujemy zatem, aby nasze starania były wspierane zarówno darowiznami, jak i dostępnością ekspertów, którzy chcieliby uczestniczyć w tej działalności.

Trauma wojny w nadchodzących tygodniach i latach objawi się ogromnie, a jeśli coś nie zostanie zrobione na czas, istnieje ryzyko zrujnowania pokoleń.

– Ostatnie pytanie: od lat pracujesz w tych krajach, ale czy spodziewałeś się wybuchu wojny?

„Absolutnie nie, Soleterre miał bardzo ciekawy projekt ze szpitalem lwowskim, zakładaliśmy oddział transplantacji szpiku kostnego w miejskim szpitalu pediatrycznym.

W listopadzie ubiegłego roku 12 ukraińskich lekarzy przyjechało do Włoch, aby szkolić się w szpitalu San Matteo w Pawii i nie spodziewaliśmy się absolutnie wojny, ale raczej tego, że za kilka tygodni ci sami lekarze wrócą do Włoch, aby kontynuować szkolenie. nawet zaczynając wykonywać pierwsze przeszczepy.

To był naprawdę ciężki cios, wcale nie taki, jakiego się spodziewaliśmy.

I niestety, zatrzyma to cały szereg działań i inicjatyw, które były bardzo przydatne w pracy, którą można było wykonać, aby wzmocnić zdolność leczenia na Ukrainie.

Czytaj także:

Emergency Live jeszcze bardziej…Live: Pobierz nową darmową aplikację swojej gazety na iOS i Androida

Rosja bez godności i wstydu: zbombardowano szpital dziecięcy w Mariupolu. Martwi i ranni lekarze, pielęgniarki i młodzi pacjenci

Childrens Of War: Kijowskie dzieci urodzone w schronie przeciwlotniczym szpitala lub metra

Ukraina, Soleterre: „Dzieci chore na raka leczone w piwnicach”

Źródło:

Dire Agencja

Może Ci się spodobać