Bądź ratownikiem w Gazie, historia Ibrahima Abuelkasa na Al Jazeera

GAZA CITY (AL JAZEERA) - Ibrahim Abuelkas ma już osiem godzin na swojej 24-godzinnej zmianie, a każda minuta jest wypełniona nowymi zagrożeniami. Nagle 35-latek otrzymuje sygnał od swojego kolegi Saeda Zaineddina - operatora połączeń alarmowych - i czerwono-biały ambulans jest znowu wyłączony.

W drodze do miejsca niewiele się mówi, ponieważ Abuelkas mówi, że „wchodzi w nieznane”. Abuelkas i jego kierowca używają języka ciała i gestów bardziej niż słów. W ciągu kilku minut jadą obok siebie z inną karetką, kierując się także do dzielnicy Al-Zaytoun.

Abuelkas nie wie, czego dokładnie oczekiwać, kiedy wychodzi z furgonetki. W chwili, gdy przybywa, ludzie biegną w jego kierunku, krzycząc: „Karetka, chodź tu, chodź tutaj!” Ludzie tutaj spodziewają się kolejnego ataku izraelskiego, który w każdej chwili uderzy, i gorączkowo próbują ewakuować kobiety i dzieci.

Kierowca karetki szybko przechodzi przez tłum, błyskając światłami, aby pomóc wielu mieszkańcom, którzy zostali ranni przez izraelską bombę. „Zazwyczaj podróżujemy parami karetek do tego samego miejsca, aby pomóc jak najwięcej”, mówi Abuelkas, gdy syreny pogotowia zawodzą.

Poszkodowani zostają wprowadzeni na tył karetki, która następnie pędzi w kierunku szpitala al-Shifa. Z chwilą jego przybycia Zespół Ratownictwa Operacyjnego otwiera drzwi karetki, aby wyładować pacjentów, których na noszach zabiera się do recepcji i ocena stanu zdrowia rannych.

Pracownicy sprzątają karetkę, sprawdzają, czy zapasy są zaopatrzone, i odpoczywają razem z innymi ekipami pogotowia, dopóki nie nadejdzie następne wezwanie. Potem czas ruszyć ponownie, tym razem do innej części Gazy.

READMORE

Może Ci się spodobać