Tourniquets ratuje życie? Może

OD SYTUACJI AWARYJNYCH – Jest nietypowa sobota w twoim ruchliwym centrum urazowym pierwszego poziomu, ponieważ na szczęście klub z nożem i bronią wydaje się wziąć dzień wolny. Właśnie zjadłeś szybki kęs, kiedy usłyszysz radio. EMS przyprowadza policjanta postrzelonego w udo podczas nalotu SWAT. Raport mówi, że ma ranę wlotową w górnej połowie uda z następującymi objawami życiowymi: ciśnienie krwi 100/60, tętno 120, częstość oddechów 22 i 98% powietrza w pomieszczeniu. Przez telefon ratownicy informują, że krwawienie jest kontrolowane za pomocą opaska zaciskająca.

Kiedy pacjent w wieku 40 przybywa do ER, jest łagodnie napięty, z pulsem 100 i takim samym ciśnieniem krwi, jakie zgłaszano w terenie. Kiedy wjeżdża do sali urazowej, nie widzisz żadnych widocznych objawów aktywnego krwawienia. Rozpoczynasz badanie podstawowe, a po ustaleniu nienaruszonych dróg oddechowych i oddechu skup się na krążeniu pacjenta.

Ale potem przychodzi ogólny chirurg obejmujący traumę i zaczyna krzyczeć na ratowników medycznych na temat niebezpieczeństw związanych z założeniem opaski uciskowej na pacjenta, twierdząc, że mogli narazić pacjenta na ryzyko utraty nogi. Wówczas zadzwoni oficer SWAT, stwierdzając, że to on właśnie ułożył opaskę. Dodaje, że właśnie został przeszkolony w zakresie najnowszych wytycznych Tactical Combat Casualty Care, a teraz wszyscy oficerowie SWAT prowadzą turnieje. Chirurg wygląda na zdezorientowanego i zdajesz sobie sprawę, że będziesz musiał porozmawiać z nim po zmianie.

Przeszłość przeszła
W ciągu ostatnich kilku lat armia Stanów Zjednoczonych zebrała istotne dowody na korzyści związane z bezpieczeństwem korzystania z turnikietów [1,2,3]. Jednak wielu lekarzy wciąż może wahać się, czy użyć tego potencjalnie ratującego życie urządzenia. Główny problem: opaska uciskowa może wywołać niedokrwienie w kończynie już zagrożonej, co może prowadzić do niepotrzebnej amputacji [2]. To przekonanie rozwinęło się po raz pierwszy w czasie I wojny światowej, kiedy ewakuacja do opieki chirurgicznej trwała do 18 godzin i została wzmocniona podczas II wojny światowej. Wydłużone czasy ewakuacji i poleganie na improwizowanych tourniquetach oznaczało, że chirurdzy często widzieli ocalałych, którzy nie potrzebowali opaski zaciskowej. Ci, którzy zmarli na polu od prostego krwotoku kończyn, nigdy nie dotarli do chirurga. W swoim artykule 2012 na temat historii opaski uciskowej John Kragh zwrócił uwagę, że w kilku przypadkach w konfliktach w strefach wojennych, w których stosowanie opaski uciskowej było krytykowane z tych konfliktów, brakowało dowodów na poparcie tych pozycji [2].

Ta tendencja, utrzymywana w literaturze chirurgicznej, jest prawdopodobnie najlepiej widoczna dla perspektywy przez chirurga z Nowej Zelandii, Douglasa Jolly'ego, który zwięźle powiedział, że "więcej kończyn i żyć jest traconych z powodu niewłaściwego użycia opaski uciskowej, niż jest uratowanych przez jej prawidłowe użycie. [4]. "Inni obserwatorzy scharakteryzowali opaskę jako" wynalazek Złego [5] ".
CZYTAJ WIĘCEJ O LEKARZACH RATUNKOWYCH

Może Ci się spodobać